Aborygeni z Australii tworzyli sztukę naskalną od tysiącleci. A że okra farba była używana do malowania na skałach, archeolodzy mogli datować niektóre z najstarszych dzieł, które były malowane nie mniej niż 60 000 lat temu!
Jaskinie w Kimberly zawierają jedne z najbardziej spektakularnych tych przykładów i słyną z zaskakujących elementów, które wprawiają naukowców w zakłopotanie od czasu ich odkrycia w 1837 roku. (Muszę przyznać, że widok tych uderzająco przypominających ludzkich kształtów wyłaniających się z ciemności jaskiń też nasunął mi myśli o wizytach pozaziemskich). Jednak od aborygeńskich przewodników dowiedzieliśmy się, że dla Pierwszych ludzi z tego regionu, wielkie, wyłaniające się Wandjina są istotami duchowymi – twórcami wszelkiego życia. Wandjina są obrońcami nie tylko mieszkańców, ale także zwierząt, drzew, skał i drogocennej wody, która płynie w żyłach tej starożytnej krainy.
Oprócz moich myślach o „nawiedzeniu przez alians” przypomniało mi się inne odległe wspomnienie. Było to w czasie, gdy w latach 90. w Indiach eksplorowałem jaskinie i kamienne świątynie zapadłe w głębokich dżunglach. (A co tam odkryłem, opowiem w czwartym rozdziale Wewnętrznej podróży – „Zakazana wyprawa”).
I jeszcze jedna rzecz. Kajtek przypomniał mi, że dawno temu przeżył coś podobnego w jednej z opowieści Christy. Domyślacie się, gdzie i o co chodziło? Jeśli nie, o to wskazówka –
Ta ilustracja to kolaż z różnych elementów słynnego opowiadania Christy „W kosmosie” publikowana w „Wieczorze Wybrzeża” w latach 1968-1972.
Fragment mojego dziennika, z naszej podróży przez Australię, 2023.